sobota, listopada 30, 2019

Filmowo i z humorem, czyli recenzja książki "Cold Storage. Przechowalnia śmierci" Davida Koeppa.


Wielu autorów popularnych powieści i filmów miało już swoje wizje upadku ludzkości i katastrof, które doprowadziły do apokalipsy na mniejszą lub większą skalę. David Koepp - scenarzysta takich hitów filmowych jak Jurassic Park czy Spider Man, przedstawił wizję ratowania świata przed atakiem organizmu, którego siła rażenia może doprowadzić do całkowitego zniszczenia życia na Ziemi. Powieść "Cold Storage. Przechowalnia śmierci" to jego debiut literacki. Jak wypadła na tle innych tego typu historii? Można powiedzieć, że całkiem dobrze. W każdym razie na pewno jest w stanie pozytywnie zaskoczyć niejednego czytelnika, choćby tym, że poza całą grozą sytuacji i opisami karkołomnych poczynań głównych bohaterów, zawiera sporą dawkę humoru, co pozwala spędzić miło czas przy książce o zabójczym grzybie.

Jak na scenarzystę przystało, David Koepp skonstruował swoją powieść w filmowym stylu. Zarówno akcja, jak i bohaterowie rozpisani są tak, by każdy mógł wyobrazić sobie poszczególne sceny, klatka po klatce, jak w dobrym filmie. Co dostajemy na początek? Przede wszystkim śmiercionośny organizm, który może doprowadzić do globalnej katastrofy. Co zaś najważniejsze, jest to organizm, który działa szybko...niewiarygodnie szybko. I udało mu się wydostać na wolność! Ale to przecież nic nowego w historiach tego typu. Do walki z nim stają bardzo różnorodni bohaterowie: emerytowany agent Pentagonu do spraw bezpieczeństwa narodowego i bioterroryzmu, Roberto Diaz, następnie Naomi Williams, samotna matka i Travis Meacham - były skazaniec. Cała trójka stawia czoła zagrożeniu, które może zgubić ludzkość, z czego oczywiście początkowo nie zdają sobie w pełni sprawy, przynajmniej nie wszyscy. Fabuła powieści została zbudowana wokół fikcyjnego, ale śmiercionośnego grzyba, który w bardzo inteligentny sposób dopada przeciwników, którzy próbują stanąć mu na drodze. Bohaterowie ścigają się z czasem, trup ściele się gęsto, koszmar wzrasta wraz z kolejnymi mutacjami, do której doprowadza oszalały obcy organizm. Chwilami powieść gatunkowo skłania się ku thrillerowi komediowemu poprzez czarny humor i niewiarygodne zmagania ze zmutowanym grzybem. Niektóre sceny ociekają krwią i ludzkimi czy zwierzęcymi trzewiami, co przypomina nieco horror klasy B, ale nie jest to zbyt nachalne. W każdym razie, można to wytrzymać i spróbować zastosować własną kwarantannę, czyli niektóre z opisów zwyczajnie pominąć.
"Cold Storage" to w pewnym stopniu kalka wcześniejszych pomysłów i scenariuszy filmowych autora powieści. Występują tu znane z filmów sceny nieuchronnego niebezpieczeństwa, z którym trudno walczyć, ale można go pokonać na przykład sprytem. Wydaje się, że David Koepp doskonale zdaje sobie sprawę, że to wszystko, co opisał wydaje się zbyt nieprawdopodobne i szalone. W związku z tym uzasadnione jest wprowadzenie na karty powieści dużej dozy czarnego humoru, który sprawia, że książkę czyta się dobrze i przyjemnie. Tak, napisałam to: historia walki z dziwacznym organizmem, który sieje śmierć, może być przyjemna w odbiorze. Już samo to jest szalone.
"Cold Storage. Przechowalnia śmierci" to książka, którą można polecić na dowolny wieczór, zarówno podczas letnich wakacji jak i w deszczowy, jesienny czas. 


Tytuł: "Cold Storage. Przechowalnia śmierci"
Autor: David Koepp
Przekład: Danuta Fryzowska
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: HarperCollins Polska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz